Kolory ziemi (10): Bezoki

Dowódca gotowy i można grać na 1500 pkt.

Tak jak z nurglingami, w rolach głównych Cassandora Yellow i to, co rozumiem z techniki Shaded Basecoat Jamesa Wappela.

Jest to przynajmniej trzeci bezoki demon Nurgla. Pierwszy na pomysł wpadł chyba niejaki ObsidianMan, tutaj: http://wh.reactor.cc/search/demonate/3. Demonem ObsidianMana inspirowała się załoga ThirdEyeNuke Studio, która stworzyła to monstrum: https://taleofpainters.blogspot.com/2014/08/showcase-my-own-chaos-daemon-princes-of.html.

Po skończeniu demona pomyślałem, że wyczerpuje mi się inspiracja do Nurgla, więc Kolory Ziemi zostają na jakiś czas zawieszone. Może ciąg dalszy nastąpi po premierze 8. edycji Warhammera 40 000?

Advertisement

Kolory ziemi (9): więcej nurglingów

Ustawiłem moich Nurglitów na półce obok zardzewiałych Nekronów i Lizardmenów i pozazdrościłem jasnych i rzucających się w oczy kolorów.

Więc kiedy zabierałem się za kolejne trzy podstawki nurglingów, zrezygnowałem z mojej ograniczonej palety barw, cieniowałem nasyconymi, a niekoniecznie ciemnymi kolorami. Wyglądało źle aż do momentu, kiedy na wszystko przyszedł cudowny wash, Cassandora Yellow.

Na pierwszym planie: nowe nurglingi, na drugim – stare.

Kolory ziemi (5): Motylek

motylekWiększość figurki: technika Shaded Basecoat Jamesa Wappela.

Paleta: biały, czarny, AP starter set brown, AP starter set green, Vallejo orange, Vallejo red ink. AP ash grey, AP uniform grey (podstawka). AP inks: soft tone, dark tone, strong tone, green tone, red tone. Citadel: Typhus Corrosion, Blood for the Blood God (punktowo), Cassandora Yellow.

Kolory ziemi (3): drybrushing i layering

Polecam figurki plaguebearerów – można przy nich co chwila zmieniać techniki malowania, ale ponieważ to demoniczne mutanty-zombie, i tak wyglądają jak z jednego oddziału. A przynajmniej jak z jednego śmietnika.

Drybrushing i washe. Technika (bardzo przyjemna w malowaniu) podebrana od Curtisa Fella, tylko kolory inne.

layerPo przetestowaniu różnych technik cieniowania pozwalających na tzw. seamless blending (płynne przejścia między kolorami) layering – nakładanie lekko różniących się odcieniem, dość mocno kryjących warstw farby – wydaje się najprostszy. Nie, żeby moje blendy były bardzo seamless, ale ćwiczenie czyni mistrza!