Owego dnia trafimy do wsi Dol… (Legen)

21 lipca 2018 roku, Zagrzeb: gra Legen, w której biorą udział modelarze związani z ruchem Dark Age of Sigmar.

Owego dnia trafimy do wsi Dol na wyspie Brume, na ziemi Ulgu. Będzie z nami wierny Trofim, giermek, który mądrość zdobytą podczas naszych wspólnych podróży przypłacił zapomnieniem ludzkiej mowy i własnego ludzkiego kształtu. Będą dwa geisty, które podążają z nami od czasu, gdy pobłogosławili nas starcy zza Horyzontu. Nasze przybycie oznajmi Ryba, znak Zmieniającego Drogi. A przede wszystkim będziemy tam my, sir Nikosh, Rycerz Oświecony, niosący na tarczy prastarą dewizę zapomnianego świata.

Solve et coagula!

Nasze barwy, świetliste i jaskrawe, a również tajemnicze moce, odróżnią nas od innych rycerzy, którzy przybędą do Dol tego dnia. A przecież przed laty my – ja! – byłbym jak oni, przybrany w kolory tego świata.*

Przybędziemy do Dol równocześnie z olbrzymami, które pod wodzą Neroda, proroka, będą pustoszyć Brume. Wraz z innymi rycerzami spróbujemy je powstrzymać.

Po naszej lewicy będzie jechał Sir Tanasian, straszliwy rycerz dosiadający nosorożca, pogrążony w koszmarnym śnie i pokutujący za swoje zbrodnie. Gdy go ujrzymy, nawet nasze nieruchome serce zadrży.

Po prawicy inny rycerz będzie kłusował na Szakalopie, którego cudowny kształt cieszy każdego, kto kłania się Panu Zmian. Wszystkich rycerzy będzie ośmiu, walczących przeciwko Dziewięciu Olbrzymom. My, Nikosh, poślemy geisty, by wspierały innych rycerzy, a sami ruszymy na środek Dol, na wroga.

Wpierw przepełni nas groza na widok potęgi gigantów. Lecz wkrótce, gdy olbrzymie cielsko Neroda utknie na skraju lasu, na lewo od nas rycerze zaczną dokonywać cudów odwagi i zabiją pierwszego olbrzyma. Pod jego padającym trupem przepadnie pierwszy z Geistów. W tym samym czasie obok nas tryumfować będą giganci, pożerający rycerza-owcę i rycerza-hipopotama, centaury, z którymi nie będzie mi dane poznać się bliżej i których nigdy nie wypytam o tajemnice świetlistej Hysh.

Za mną będzie szedł Trofim, szukając znajomych twarzy. To właśnie z Dol, jego domu, zabraliśmy go na wyprawę. Jednak miejscowi nie poznają go, w przerażeniu uciekając przed olbrzymami.

My, Nikosh, będziemy walczyć na prawej flance. Obok nas rycerz Szakalopa będzie walczył z trzema z olbrzymów, a Pegarius Bardas, wspaniały rycerz Ryby Latającej – z jednym. W przypływie strachu zostawimy Szakalopa samemu sobie. Szczęśliwie, na jego pomoc przybędzie żyjący pod Dol Sfinks, którego do walki po naszej stronie przekonał czarownik służący Szakalopowi.

Biedny Trofim! Zapomniany przez swoich ludzi rzuci się samotnie na Droggena, Olbrzyma Sprośnego. Nasz wierny sługa i przyjaciel zginie, a nas przepełni rozpacz i żądza zemsty.

Walka na lewej flance będzie trwała długo. Nas będzie niewielu, za to olbrzymy będą omamione blaskiem czułków geista i mojego wierzchowca. Uwagę Droggena odciągnie Punchos, siedzący na ośle po drugiej stronie wioski giermek Don Manosa. Będzie groził mu i wymachiwał uciętą olbrzymowi łapą, a wyprowadzony z równowagi olbrzym będzie raz za razem przewracał się, próbując dopaść giermka.**

Pomiędzy nami a resztą rycerzy stanie sam Nerod. Wiedziona ciekawością, szaleństwem, a może – szlachetnością, służąca nam Chodząca Ryba odciągnie jego uwagę. To uratuje nam życie, lecz Ryba, najmniejsza i najbardziej bezbronna z nas wszystkich, zginie, pożarta przez olbrzyma.

Śmierć zajrzy nam w oczy, gdy my i rycerz Ryby Latającej odniesiemy rany, a dzielny rycerz Szakalopa zginie. W obawie o własne życie w złą godzinę rzucimy wyzwanie Don Manosowi, broniącemu ulubionego hipopotama mieszkańców Dol. W złości, że nie przybywa nam z pomocą, nazwiemy go pastuchem hipopotamów. On zaś rzuci się na Neroda, by dowieść swojego honoru. Polegnie w walce z olbrzymem-prorokiem.

Jakich cudów odwagi dokonają walczący na lewej flance rycerze! Sir Pelial, który nie będzie bał się śmierci, bo umarł już dawno temu. Albo skromna Rycerka Bezimienna, za którą będzie podążała gradowa chmura spadających z nieba mieczy jej martwych braci i sióstr. Albo Sir Tanasian, który zabije wiele olbrzymów, aż w końcu po ciosie jednego z nich znajdzie śmierć i przebudzenie z koszmarnego snu!

Lecz żadnego z nich nie pragniemy uczcić bardziej niż Rycerza Demihipogryfa, który wraz z innymi pogalopuje na Neroda. Jednak podczas walki oddali się, objedzie jedną z chat i znajdzie się w samym środku walki z Droggenem. Niektórzy nazwą go tchórzem, który uciekł przed Nerodem ze strachu. Nie dajcie im wiary. My nazywamy go – wybawcą.

W walce z nami, sfinksem, rycerzem Ryby Latającej i rycerzem Demihipogryfa obmierzły Droggen wyzionie ducha. Za to w walce z resztą ocalałych rycerzy zginie sam Nerod, którego dosięgnie grad mieczy Rycerki Bezimiennej. My, Nikosh, nigdy nie poznamy szczegółów, ale przypuszczamy, że jeden z mieczy przebije drugą głowę Neroda. Wtedy Nerod przestanie słyszeć głos Króla Gigantów i zrozumie, że to nie król do niego przemawiał, lecz jego własny, nikczemny łeb. Olbrzyma-proroka ugodzi miecz, ale zabije rozpacz.

O dalszych wydarzeniach przystojniej by było milczeć. Czarnoksiężnik ze świty rycerza nosorożca porwie dziecko sfinksa. My, Nikosh, zachwyceni pięknem i dobrym sercem sfinksa, zwrócimy się przeciwko dawnemu towarzyszowi broni. Nasz ostatni geist przemieni się w błyskawicę i spopieli maga, zaś my sami zabijemy pozostałych członków świty Sir Tanasiana. Nim odjedziemy samotni, bez giermka i bez sług, ujrzymy Rycerza Ryby Latającej i Rycerkę Bezimienną odjeżdżających w pokoju; Rycerza Demihipogryfa, odjeżdżającego wraz z jednym z olbrzymów, tym samym, który wcześniej śmiertelnie ugodzi Sir Tanasiana. Olbrzym, gnieciony wyrzutami sumienia, przejdzie na stronę ludzi. Ujrzymy wreszcie Sir Peliala, biorącego w niewolę mieszkańców Dol w jakimś tajemniczym celu***.

Czy jeśli postąpimy inaczej, zdołamy ocalić życie rycerza Szakalopa albo młodego Don Manosa? Czy jeśli ostrzeżemy nieszczęśliwego Trofima, sprawimy, że nie zginie i unikniemy późniejszej ciężkiej, samotnej wędrówki? Czy jeśli zostaniemy w Dol, by bronić chłopów przed Sir Pelialem, powstrzymamy nieszczęścia, którym pisane jest spaść na Brume w kilka lat po bitwie?

Dawny Sir Nikosh zastanawiałby się nad tym. Lecz nie my, Sir Nikosh współczesny i przyszły. Nasza wola jest wolą Architekta Losu. Niech spełniają się jego zamysły!

Grę zorganizowała Ana Polanšćak (Gardens of Hecate), a uczestniczyli w niej (ciałem lub duchem) Helge Wilhelm Dahl (Wilhelminiatures, Instagram), Mikkel Engh (Instagram),  Rebecca Karlsson (Instagram), Tommy Hovind Kristiansen (BigBossRedskullz, Instagram), Goran Krunić, Vladimir Matić-Kuriljov (Instagram), Saul Painter (WarbossKurgan, Instagram), Marko Paunović, Filip Petersson (Instagram), Ivan Polanšćak, Tomislav Rac, Alexander Winberg (Echoes of Imperium) i niżej podpisany.

Podlinkowane zdjęcia pochodzą z bloga Any.

*Swoją drogą, niezwykłe w ruchu 28 jest to, jak odmienne są style różnych modelarzy. Na Legen wyszły mi żarówiaste kontrasty i neonowe kolory; winię za to Curtisa Fella i moje niedoświetlone półki, na których mniej jaskrawe figurki zlewają się w szarą plamę. A jeśli chodzi o moce – w trakcie bitwy zrozumiałem, dlaczego dawanie -1 do trafienia przeciwnikowi jest przegięte.

**Fachowa nazwa tego, co działo się w walce z Droggenem, została ukuta w społeczności graczy w Dark Souls. Brzmi ona „cheesing”.

***Jeśli wierzyć powstałym później pogłoskom, gdy Sir Pelial podporządkowywał sobie wieśniaków, wykrzykiwał straszne i mroczne słowo: „podatki”.

Advertisement

6 thoughts on “Owego dnia trafimy do wsi Dol… (Legen)

      1. Fajny wypad. I widać że te figurki to nie tylko do oglądania. To się nazywa sztuka użytkowa. 🙂

        Like

  1. Dark Age of Sigmar? Kto by się spodziewał, że z warhammera można jeszcze wycisnąć coś interesującego;) Piękne modele!

    Like

Skomentuj

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s